piątek, 19 lipca 2013

Kwiatowy ogród

Jestem z siebie dumna! Znów mój talent do ratowania kwiatów "nie do odratowania" dał o sobie znać :)
Oto pierwszy storczyk, który zakwitł zamiast zwiędnąć. Biorąc pod uwagę moje poprzednie porażki z próbą hodowania tego pięknego kwiata, tym razem dalam czadu. Wychodzi na to, że nie mogę kupować dorodnych, zdrowych i przede wszystkim kwitnących roślin, bo szybko odchodzą w zapomnienie. Za to dawanie szansy tym, ktore są spisane na straty jest najlepszą rzeczą, jaką mogę dla nich zrobić. A potem tak wspaniale się odwdzięczają. Czekam z niecierpliwością, aż drugi zakwitnie, bo nawet nie wiem jakiego koloru ma kwiaty. Na razie odbija sobie produkcją nowych liści i korzeni.







Jestem też przeszczęśliwa, ponieważ od kwietnia niezmiennie i z wielkim upodobaniem kwitnie sobie moja chluba- hoja. Nieprzerwanie produkuje coraz to nowsze baldachimy bladoróżowych, soczystych kwiatków, tak, że ciągle mam conajmniej trzy, cieszące oczy kwiatostany. Niestety, moja hojka ma jeden minus- nie pachnie i nie wiem dlaczego. A tyle się nasłuchałam o intensywności jej zapachu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz